pasywne inwestowanie

Rok 2025, mimo swoich wzlotów i upadków, mogę uznać za udany. Na tyle udany, że postanowiłem wznowić portfel publiczny i ponownie regularnie, co miesiąc, dopłacać do niego nowe środki.

Portfel ten stanowi istotną część tego bloga. Zależy mi na tym, aby pokazywać, że przy relatywnie niewielkim nakładzie pracy i umiarkowanych środkach można z biegiem lat zbudować rozsądny kapitał, który z czasem okaże się istotnym wsparciem – czy to na emeryturze, czy przy kolejnym zawirowaniu życiowym.

Portfel publiczny to prawdziwe pieniądze i prawdziwe transakcje. Boryka się więc z realnymi problemami, które mogą dotknąć każdego. Jednym z takich problemów była utrata pracy, której doświadczyłem w czerwcu tego roku. Nie mogę powiedzieć, że byłem tym zaskoczony, gdyż sytuacja w firmie zmierzała w tym kierunku od dłuższego czasu. Nie oznacza to jednak, że odpowiednio przygotowałem się na to wydarzenie.

Aż do tamtego momentu wpłacałem regularnie co miesiąc na portfel 2 000 PLN. W czerwcu zawiesiłem wpłaty i przez kolejne 7 miesięcy portfel ten po prostu spokojnie sobie rósł siłą rozpędu. Dopiero ostatnie miesiące pozwoliły mi uwierzyć, że – choć na jednej nodze – to stoję dość stabilnie finansowo. Wypełniłem więc maksymalne limity IKE na rok 2024 oraz na rok 2025.

Kolejnym etapem jest przywrócenie wpłat na portfel publiczny. Zdecydowałem się jednak najpierw rozszerzyć go o moje konto IKE, które prowadzę w podobny i bardzo zachowawczy sposób. Tak więc od tego momentu konto IKE również staje się publiczne.

I właśnie wpłata na IKE jest pierwszą wpłatą w ramach portfela publicznego w tym roku – i to od razu w maksymalnej dopuszczalnej na ten rok wysokości, czyli 26 019 PLN. Tym samym uzupełniłem zaległości z ostatnich miesięcy.

W tym artykule podsumuję wszystkie zgromadzone na poszczególnych kontach środki, omówię wyniki, przedstawię zmiany, jakie zamierzam wprowadzić w filozofii zarządzania aktywami, opiszę ostatnie zakupy, które uzupełniły portfel publiczny, oraz dokładniej wyjaśnię uzasadnienie połączenia portfela publicznego z IKE.

Jeżeli spodziewacie się fajerwerków, to Was zawiodę. Będzie nudno, ale za to stabilnie. Zapraszam do artykułu.

Stan portfela publicznego bez IKE

Na dzień 13.01.2025 r. stan portfela publicznego, jeszcze przed połączeniem, wynosił 37 715 PLN. Portfel powstał w kwietniu 2023 r., a przez ten czas suma wpłat wyniosła 32 000 PLN. Stopa zwrotu wyniosła więc 17,86%.

Na portfel ten składają się detaliczne obligacje skarbowe o wartości 8 665,35 PLN. Głównie są to stałoprocentowe obligacje 3-letnie oraz obligacje 10-letnie indeksowane inflacją.

Część obligacyjną uzupełnia ETF na długoterminowe obligacje amerykańskie o wartości 490,02 USD. Jak dotąd, jest to moje największe negatywne zaskoczenie, ponieważ spodziewałem się, że obniżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych przełożą się na wzrost wyceny tej klasy aktywów.

W części akcyjnej najważniejszą pozycję stanowi ETF iShares oparty na indeksie MSCI World, o tickerze EUNL. Innymi słowy, jest to ekspozycja na światową gospodarkę krajów uważanych za rozwinięte.

Posiadam także niewielką ekspozycję na polską giełdę poprzez ETF od Beta Securities na mWIG40.

Podczas gdy rynek światowy, głównie dzięki Stanom Zjednoczonym, zachowuje się bardzo dobrze, polski indeks średnich spółek stoi w miejscu. Na szczęście moja ekspozycja na Polskę jest bardzo niewielka i nie śpieszy mi się aby ją zwiększać.

Do tej pory, zgodnie z pierwotnymi założeniami, proporcje pomiędzy wielkością części akcyjnej i obligacyjnej były zachowane. Obecnie wynoszą one 71,6% do 28,4%, co nie odbiega znacząco od zakładanych 70% do 30%.

Gdyby nie dodanie IKE, następnym zakupem byłyby obligacje. Połączenie konta publicznego z IKE jednak istotnie zaburza te proporcje, co wpłynie również na przyszłe zakupy.

Stan IKE i dlaczego łącze te dwa portfele.

Dla osób wybierających pasywny sposób zarządzania aktywami, wybór IKE ma jedną zasadniczą przewagę nad zwykłym kontem. Dopóki nie zlikwidujemy konta, nie musimy płacić podatku od zysków. Co więcej, jeśli doczekamy 60. roku życia, nie zapłacimy podatku w ogóle. W związku z tym rzadko zdarzają się sytuacje, w których konto zwykłe może przynieść lepsze wyniki.

Naturalnym krokiem wydaje się więc rozpoczęcie inwestowania od wpłat na IKE, a dopiero w drugiej kolejności lokowanie nadwyżek poprzez konto zwykłe. Tego elementu brakowało do tej pory w portfelu publicznym, który nie był zoptymalizowany pod względem podatkowym.

Zarówno w przypadku portfela publicznego, jak i swojego własnego, niepublicznego IKE stosowałem podobne, pasywne podejście. Na IKE nie utrzymywałem jednak części obligacyjnej – obecnie zawiera ono wyłącznie akcje.

W rezultacie, po połączeniu obu struktur, proporcje części obligacyjnej do akcyjnej ulegną znacznemu zaburzeniu.

Przyjrzyjmy się, jak wygląda moje IKE już po styczniowych zakupach. Łącznie wpłaciłem na to konto 87 838 PLN, z czego część środków pochodzi z transferu z PPE. Konto istnieje mniej niż półtora roku.

Obecna wycena wynosi 94 087 PLN i w większości składają się na nią ETF-y na akcje. Pozostała część to niezagospodarowana gotówka w EUR i USD, która nie wystarczyła na zakup pojedynczego ETF-a.

Za błąd uważam zakup ETF-a dystrybucyjnego od Vanguard na S&P500. Był to pierwszy zakup portfelowy, wynikający z wizji wykorzystania konta IKE do inwestowania dywidendowego – zarówno w formie dywidendowych ETF-ów, jak i zwykłych akcji. Planowałem, że dywidendy będą z czasem wykorzystywane do kolejnych zakupów, które zamierzałem realizować regularnie.

Życie jednak zweryfikowało te plany. Obecnie nie dysponuję wystarczającą ilością czasu na śledzenie spółek giełdowych i selektywne wybieranie inwestycji. Przy ograniczonym czasie na analizy moje szanse na uzyskanie stopy zwrotu lepszej niż indeks są niewielkie. Dlatego ostatnie zakupy obejmowały już wyłącznie ETF-y akumulacyjne na MSCI World oraz S&P500. W ten sposób wyeliminowałem problem związany z reinwestycją dywidend.

Zdecydowanie nie jest to portfel dla osób, które obawiają się o kondycję amerykańskiej gospodarki, ponieważ nawet MSCI World w większości składa się z amerykańskich akcji. Moja ekspozycja na USA jest znacząca. Dokonałem tego wyboru z pełną świadomością, choć niewątpliwie stanowi to istotny czynnik ryzyka.

Podsumowanie

Po włączeniu IKE do portfela publicznego struktura portfela znacząco odbiega od pierwotnych założeń. Obecnie wartość części akcyjnej stanowi prawie 92%, podczas gdy część obligacyjna to jedynie około 8%. Łączna suma aktywów wynosi 131 803 PLN.

Nie planuję jednak przeprowadzać rebalancingu, lecz stopniowo zwiększać udział części obligacyjnej. Najbliższe wpłaty zamierzam lokować właśnie w aktywa tej klasy. W ten sposób będę dążyć do mniej ryzykownych proporcji oraz stopniowego zmniejszenia udziału części akcyjnej w całości portfela.

Nie oznacza to jednak, że nic się nie będzie działo. W pierwotnych założeniach przewidziałem, że po przekroczeniu 50 tys. PLN pojawi się miejsce na bardziej ryzykowne aktywa. W związku z tym istnieje możliwość, że tego typu instrumenty wkrótce znajdą się w portfelu publicznym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *