W portfelu publicznym wieje nudą. Ostatnią wpłatę i inwestycję poczyniłem w czerwcu. Od tego czasu nie dokonałem żadnych operacji. Dalej więc suma wpłat wynosi 32 000, a stan aktywów się nie zmienił. Zmieniła się jedynie ich wartość.

Nie zmieniła się też moja sytuacja zawodowa i wciąż pozostaję bez oficjalnego zatrudnienia. Tak więc do końca roku prawdopodobnie nie będę dopłacał do portfela publicznego. Nie generuję obecnie nadwyżek finansowych. To, co zarobię na rynku, idzie na pokrycie bieżących kosztów życia. Portfel więc będzie pracował jedynie na tych środkach, które już są na nim zgromadzone.

Wciąż rozważam połączenie konta IKE z portfelem publicznym, gdyż w dalszym ciągu nie wypełniłem tegorocznych limitów. To pozwoliłoby mi uzyskać korzyści podatkowe i istotnie zmniejszyłoby szanse, że sięgnę po te środki w najbliższej przyszłości. Decyzję podejmę jednak w listopadzie/grudniu.

Na szczęście rynek kryptowalut bardzo dobrze sobie radzi, a co za tym idzie, jestem w stanie pokrywać swoje bieżące zobowiązania i koszty życia. Na razie.

Zerknijmy więc, co dzieje się w portfelu publicznym. Ostatnie podsumowanie zrobiłem w lipcu i wtedy wartość portfela wynosiła 35 546 PLN. Teraz ten stan się poprawił, a złożyło się na to kilka elementów.

Po pierwsze, urosła giełda w Stanach, a po drugie osłabiła się złotówka, dzięki czemu wycena zagranicznych aktywów w PLN po prostu wzrosła.

Zacznijmy od głównej części portfela, czyli części akcyjnej, do której wlicza się ETF na MSCI World oraz ETF od Bety na mWIG40.

Wycena pierwszego daje już solidny plus na poziomie 23,5%. W przeliczeniu na polskie złote wartość rachunku, czyli ETF plus gotówka, wynosi 24 375 PLN, czyli o ponad 5% więcej niż w lipcu.

Polska giełda już tak dobrze sobie nie radzi. Na szczęście jest to procentowo bardzo mała pozycja w moim portfelu i zagościła w nim relatywnie niedawno. Tak więc zdecydowanie za wcześnie, aby wyciągać jakieś wnioski.

Razem część akcyjna warta jest 26 304 PLN.

Z kolei część obligacyjna wyszła sumarycznie bez większych zmian. Amerykańskie długoterminowe obligacje nie mogą się na poważnie odbić. Są właściwie na tym samym poziomie, co w lipcu. Pomógł za to osłabiający się dolar, co sumarycznie spowodowało, że wycena rachunku wzrosła do 2 096 PLN.

W przypadku obligacji skarbowych zaskoczenia być nie mogło. Stabilnie rosną codziennie o kilka złotych, a ich wartość wzrosła o 130 PLN do 8 556 PLN w porównaniu do lipca. Sumarycznie więc część obligacyjna jest warta 10 652 PLN.

Część obligacyjna w portfelu waży 28,82%, natomiast akcyjna 71,18%. Jest to więc zbliżone do oczekiwanych proporcji 30 do 70.

Łączna wartość portfela to 36 957 PLN, czyli rekordowa. Od początku istnienia, czyli od kwietnia 2023, portfel zyskał 15,5%. I zdecydowanie nic bym nie miał przeciwko, gdyby tak dalej stabilnie rósł w kolejnych latach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *